Kilka minut po północy – przemyślenia młodego Piotrka ;-)

NA DOBRY POCZĄTEK…. GEJE W POLSCE

Minął niespełna jeden dzień od utworzenia bloga PIOTR and PAWEŁ (dawniej My Geje RP). Przez ten czas razem z Pawłem dostaliśmy wiele miłych wiadomości. Kilka z nich przerodziło się nawet w dłuższe rozmowy, które można byłoby z powodzeniem tu zamieścić, a każdy na pewno wyniósł by z nich coś cennego dla siebie. Zanim przejdę dalej – w imieniu swoim i tego, który już poszedł spać z książkami pod poduszką (o 8:00 ma kolokwium, więc za kilka godzin czeka go pobudka) chciałbym podziękować tym, którzy już tu zaglądają 🙂

POSTARAMY SIĘ WAS ZWYCZAJNIE NIE ZANUDZIĆ

Wiem, że tego bloga śledzi również moja mama. I chociaż dziękowałem jej już przez telefon za wczorajszy wpis to uważam, że tutaj też mogę to zrobić. Po jej liście, który niejako jest adresowany do innych matek, napisało do nas kilka osób. Napisali ludzie, którzy widzą swoje matki w trudnym okresie, w jakim była i moja mama. Nie chcę się tu rozwodzić na ten temat a tym bardziej udzielać rad bo zwyczajnie nie czuję się kompetentny. Niemniej każdej z tych osób życzę, aby kiedyś tak najzwyczajniej mogli usiąść do rodzinnego stołu ze swoim partnerem czy swoją partnerką.

Po tym wszystkim mama napisała do mnie jeszcze jedną rzecz. Pominę oczywiście wiadomości typu – najpierw napisz to, a później to etc 🙂 Napisała, że każda matka i tak kocha swojego syna. To prawda. I nie chodzi tu o to, czy ktoś w to wierzy, bądź nie. Każdy potrzebuje czasu. Jednej matce wystarczy tydzień aby się z tym pogodzić, a innej kilka lat. Nie żyjemy w podręcznikowym świecie, w której znamy terminarz na całe swoje życie.

AD MERITUM…

A przechodząc do sedna i do tego, co chciałem napisać 🙂 Pochwalę się naszym pierwszym wspólnym zdjęciem. Dzisiaj znajduje się na okładce albumu, który razem tworzymy – tradycyjnego albumu, gdzie wkleja się zdjęcia a kartki oddzielone są od siebie cienką białą bibułką. Jeszcze kilka godzin temu zaplanowałem, że dzisiaj, idąc śladami Pawła i zachowując jakąś konsekwencję opiszę swój coming out. Na ten temat jednak przyjdzie czas. Przyjdzie również czas na rozmowę z moją mamą, gdzie poruszymy trudne tematy, z jakimi zmierzają się matki gejów – „co z wnukami?”, „co powie reszta rodziny?”, „czy mój syn da sobie radę?”.

Kończąc ten wpis bez jakiegoś konkretnego wątku zamieszczam wspomniane zdjęcie wykonane w październiku ubiegłego roku w Lublinie. Zrobiliśmy je podczas pierwszej wizyty Pawła w mieście, w którym wówczas mieszkałem. A za Pawła 3majcie kciuki. Bo to na prawdę słodkie widzieć, jak ktoś śpi z książkami pod poduszką 🙂