List od M – Pana M.

Otrzymaliśmy dzisiaj wiadomość od naszego znajomego, którego mieliśmy przyjemność poznać dzięki temu blogowi. Jakiś czas temu zapytał nas, czy nie mógłby czegoś napisać na MyGejeRP.pl Odpowiedzieliśmy twierdząco, bo blog ten jest o nas i o Was 🙂 Nie spodziewaliśmy się jednak takiej historii!

Zapraszamy
P&P

To jeden z tych wieczorów, w których przestaje uciekać przed myślami i zacięcie próbuje zmierzyć się sam ze sobą. Mam wrażenie, że takie pojedynki są najtrudniejsze. Kto przecież nie zna najlepiej naszych lęków, słabych punktów i obaw, jak nie my sami? Siedzę w pustym pokoju słuchając kolejnej piosenki o miłości.. w jakimś sensie chyba wszystkie o niej opowiadają. Spoglądając za okno wertuję w głowie zdarzenia z przeszłości. Niektóre wspomnienia są tak żywe, że mam wrażenie jakbym przeżywał to wszystko parę dni temu. Gorący piasek pod stopami, rozmowy do białego rana, pierwszy pocałunek w objęciu Twoich silnych ramion. Tamtego lata czułem, że już nic nie będzie takie samo jak przedtem.

I miałem rację..

Mija już drugi rok odkąd nie jesteśmy razem i muszę przyznać że coraz lepiej się czuje „w tym miejscu i w tym czasie”. Pomału oswajam się z tym, że Ciebie już nie ma w moim życiu. Pozostał duch, który coraz rzadziej mnie odwiedza. Czasami siada obok mnie w autobusie lub budzi mnie w środku nocy, ale nie jest już taki nachalny jak kiedyś.

Pierwsze spotkanie z Pawłem i Piotrkiem zmusiło mnie do zastanowienia się nad pewnymi sprawami, choć wbrew pozorom nie było dla mnie łatwe.. =) Żeby to źle nie zabrzmiało, nie mam tu na myśli ich nastawienia do mnie czy tego, że nie przypadli mi do gustu. Wręcz przeciwnie, od samego początku spodobała mi się energia jaka od nich bije i to w jaki sposób patrzą na świat. Mają w sobie niesamowitą odwagę, która pozwala im się realizować na co dzień jako osobne jednostki i jako para. Podoba mi się sposób w jaki okazują sobie uczucia poprzez gesty i słowa. Przychodzi im to tak naturalnie i swobodnie, że nawet gdy jesteśmy razem w miejscu publicznym nie czuję skrępowania i nie zastanawiam się nad tym czy ktoś patrzy. Krok po kroku przełamują uprzedzenia i otwierają się na swoich bliskich, mówiąc o tym co czują i co myślą. Nie tylko składają deklaracje, ale całą swoją postawą pokazują jak bardzo siebie kochają. Konsekwentnie realizują swoje plany i marzenia, a tym samym dają przykład innym osobom w podobnej sytuacji.

Wracając do pierwszego spotkania. Usiedliśmy w jednej z knajp na Kazimierzu i zaczęliśmy rozmowę przy piwie. Chłopaki opowiedzieli mi między innymi o swojej ostatniej wizycie w Krakowie, o tym skąd wziął się pomysł na bloga i o tym, jak wyglądają ich relacje z rodziną. Potem zapytałem ich jak się poznali i jak wyglądały ich początki. Słuchając ich historii i patrząc na ich uśmiechnięte twarze wpatrzone w siebie  bez opamiętania poczułem lekkie ukucie w środku. Nie była to zazdrość, ale pewnego rodzaju żal że ja już tego nie czuję. Doskonale pamiętam stan zakochania oraz zaangażowanie i wewnętrzny spokój, jakie mi towarzyszyły od samego początku mojej relacji z facetem. Pogodzenie się z faktem, że coś w co wierzyłeś i co miało być Twoją przyszłością należy tak naprawdę do przeszłości nie jest łatwe, ale całe szczęście możliwe. I nie chodzi o to by palić zdjęcia, wyrzucać pamiątki czy milczeć gdy pada „jego” imię. Chodzi o to aby uświadomić sobie, że gdyby nie ten „rozdział” nie byłbyś tym samym człowiekiem, którym jesteś teraz. Dopiero gdy zaakceptujesz ten fakt będziesz gotowy na rozpoczęcie czegoś nowego z inną osobą.

Myślę, że uczucie które pojawiło się we mnie tamtego wieczoru dla wielu osób nie jest obce. Każdego dnia mijamy pary, które trzymają się za rękę i okazują sobie w różny sposób uczucia. Gdy jesteś sam trochę inaczej percypujesz świat, częściej narażony jesteś na poczucie beznadziejności i zagubienia. Kiedyś nie mogłem znieść tego widoku, a dzisiaj cieszę się że są ludzie, którzy „odnaleźli się” w tym całym zamieszaniu.  Moja radość jest jeszcze większa, gdy są to ludzie których znam i którym ze wszystkich sił dopinguję.

Śledząc losy Pawła i Piotrka zrozumiałem, że aby dokonać jakiejś zmiany w swoim życiu należy najpierw uwierzyć, że jest to możliwe. Czasami tak mocno przywiązani jesteśmy do swoich własnych błędnych przekonań i sami na siebie narzucamy pewne ograniczenia, że zamiast ruszyć do przodu stoimy w miejscu a czasami nawet cofamy się.  Cieszę się, że ich poznałem. Dzięki nim zaczynam wierzyć, że zdrowa i oparta na prawdziwych uczuciach relacja dwóch mężczyzn jest możliwa. Myślę, że bardzo pomaga im wspierająca postawa rodziny i przyjaciół. W takich okolicznościach łatwiej jest rozwijać i pracować nad związkiem. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem tego w  jaki sposób organizują oni swoje życie od momentu coming outu i jak budują relacje z bliskimi. Mam nadzieję, że w przyszłości również odnajdę w sobie odwagę i siłę do takich zmian.

~Pan M


Zdjęcie przesłane przez autora tekstu.