Tęczowy weekend w Poznaniu

Choć zapewne znamienita część z Was oglądała już filmik z Poznań Pride Week 2016 chciałem jeszcze poświęcić temu wydarzeniu odrobinę czasu w formie pisanej.

O pierwszym Poznań Pride Week usłyszeliśmy ponad rok temu, kiedy Grupa Stonewall będąca w organizacji swojej działalności podjęła się czegoś niemożliwego. W krótkim czasie poświęcili zapewne wiele swojego czasu na zrobienie imprezy, o której kilka tygodni później mówiło całe środowisko LGBT. Gdy otrzymaliśmy zaproszenie w 2015 r. na poznański marsz mieliśmy obawy. Byłoby to nasze pierwszy tego typu wydarzenie. Ostatecznie okazało się jednak, że termin, w którym miał być przemarsz mieliśmy zarezerwowany na spotkanie z częścią z Was. I mimo wielu zaproszeń (jak chociażby pastora Tomasza) musieliśmy zrezygnować. Obiecaliśmy sobie jednak, że za rok gdy będzie kolejna edycja tego przedsięwzięcia rzucimy wszystko i przyjedziemy do tęczowego Poznania. Gdy oglądaliśmy później zdjęcia z Poznań Pride Week 2015 utwierdziliśmy się tylko w tym przekonaniu.

Jest rok 2016. Mój znajomy Artur z Grupy Stonewall wstawia na swoim Facebookowym profilu informację o terminie PPW (Poznań Pride Week). Kilka chwil później kontaktujemy się z naszymi znajomymi, aby namówić ich na wypad za kilka miesięcy do Poznania. Na 2 miesiące przed imprezą Grupa Stonewall organizuje zbiórkę pieniężną na organizację PPW. Długo z Pawłem się nie zastanawiamy – logujemy się na Polak Potrafi i przelewamy pieniądze. Dowiadujemy się jednocześnie z tej strony, jakie ambitne plany stawiają przed sobą organizatorzy PPW. W tym samym czasie kontaktujemy się z Arturem i Arkiem z Grupy Stonewall, aby przesłali nam materiały do promocji ich wydarzenia.

To był odruch, bo choć nie jesteśmy członkami stowarzyszenia staramy się ich wspierać nie zawsze głośno o tym mówiąc – bo nie o tym w pomocy chodzi. Choć mieszkamy we Wrocławiu, czujemy się częścią tęczowego Poznania. To miasto stało się dla mnie i Pawła symbolem przemian, jakie mogą wkraczać małymi krokami do Polskiej rzeczywistości. Niewątpliwie Grupa Stonewall stawia dużo tych kroków.

Jadąc już do Poznania czuliśmy euforie. Dosłownie prosto z pracy, bez wchodzenia do domu wsiedliśmy z Pawłem do pociągu, który zawiózł nas na 18.30 do celu. Kilka chwil później byliśmy już w nowej siedzibie Grupy Stonewall, gdzie malowałem paznokcie kochanej i wspaniałej Charlotte Drag Queer podczas prowadzonych przez nią i Aldonę Relax warsztatów. Niedługo później na zaproszenie Królowej Sergiusza poszliśmy do HAH Poznań na imprezę, aby wczuć się w rytm tego, co będzie nas czekało jutro.

Nadeszła sobota. Wstało słońce. Zjedliśmy śniadanie i wolnym krokiem zmierzaliśmy na piknik przedmarszowy. Na 3 godziny przed już było tam pełno ludzi. Agnieszka Holland wraz z Miłość Nie Wyklucza zorganizowali spotkanie na trawie, gdzie przez dłuższą chwilę mogliśmy posłuchać „wykładu” o równości (a raczej braku) małżeńskiej w Polsce, podejściu polityków do LGBT oraz sytuacji osób nieheteronormatywnych w Polsce. Przy okazji TVP 3 Poznań zaprosiła nas na szybką wypowiedź o całym wydarzeniu. I choć wycięli najważniejszą kwestię, którą poruszyłem – cieszyliśmy się, że „dobra zmiana” do tego kanału jeszcze nie dotarła.

Przy okazji pikniku spotykaliśmy Was. To pierwszy raz, gdy będąc na jakimkolwiek wydarzeniu mogliśmy uścisnąć dłonie tylu osobom. Ogromną przyjemnością i zaszczytem było poznanie nauczyciela Marcina, którego historię możecie poznać w jednym z numerów Repliki. Równie wielkie wrażenie wywarła na nas pewna matka z córką, które opowiedziały jak ważne dla nich jest wspieranie osób LGBT, choć same są heteroseksualne. Podobnie sprawa miała się z członkami Grupy Stonewall. Ilość imion, które tego dnia przewijała się była trudna do spamiętania. Żałujemy też, że możemy pochwalić się Wam tylko nieznaczną częścią wspólnych zdjęć, które zrobiliśmy.

A marsz? Atmosfera? Aby opisać to, co czuliśmy tego dnia potrzeba więcej czasu i miejsca. Choć marsz ten był blisko dziesięciokrotnie mniejszy, niż czerwcowa Parada Równości, nie dało się tego odczuć. Wręcz mieliśmy wrażenie, jakby te 3.000 ludzi tworzyło jedną wielką zgraną rodzinę. Wszędzie uśmiech, radość i rozmowy. Przy okazji tego poznaliśmy bądź spotkaliśmy kolejnych wspaniałych ludzi -Kamila, Wiktora, Anię z Tęczowego Poznania, Tomasza, Basię (można tak bez końca). Kawał dobrej roboty odwalił Marcel Lelo, o którym kiedyś napisaliśmy na blogu. Jego energia i poczucie humoru – nie wspominając już o wykonanym telefonie do dziadka, który zebrał okrzyki radości od całego marszu – dawały się odczuć wszystkim obecnym. To właśnie on z autobusu pozdrowił (cyt.) „wszystkich, z którymi spał i dziewczyny„, a kontrmanifestantom dziękował za promocję PPW.

Kończąc ten krótki wpis o Poznań Pride Week 2016 chcemy poświecić jeszcze chwilę członkom Grupy Stonewall. Zapewne nie wiemy i nie będziemy wiedzieć ile pracy i energii kosztowało was przygotowanie tegorocznej imprezy. Gdy widzieliśmy Was w niedzielę rano na śniadaniu, na które nas zaprosiliście widzieliśmy Wasze zmęczenie ale i energię na dalszą pracę. Przy okazji poznaliśmy Was nieco bliżej i mamy nadzieję, że już za tydzień spotkamy się we Wrocławiu na Marszu Równości.

Nasze zaproszenie na kawę nadal pozostaje aktualne. Niezależnie ilu z Was przyjedzie, dla każdego znajdzie się miejsce. Jeszcze raz ogromnie dziękujemy Wam za wszystko. Bez Was to nie byłoby to samo.