Wiara, Rodzina i… film

Pochodzę z katolickiej rodziny, i sam uważam siebie za wierzącego. Czy wiara zabrania mi być gejem? Tego nie jestem pewien. Wcześniej wiele o tym myślałem i różne rzeczy przychodziły mi do głowy. Wiem jednak, ze mam prawo do szczęścia. Wiem również, że nie wybrałem mojej orientacji. A jeśli chodzi o wiarę… pozostaje mi tylko WIERZYĆ, że Bóg nie potępia mnie za to jaki jestem i co robię, dopóki nikogo nie krzywdzę. To zawsze było moje przekonanie – ważniejsze jest bycie dobrym człowiekiem, a nie kurczowe przywiązanie do dogmatów wiary.  Bycie katolikiem i bycie szczęśliwym gejem nie wykluczają się – przecież Bóg kocha wszystkich i chce naszego dobra. Patrząc na stanowisko kościoła łatwo jednak w to wszystko czasem zwątpić… Nie dziwię się, że wielu wierzących rodziców nie potrafi sobie poradzić z homoseksualizmem swojego dziecka.

Jednak wszystko da się zrobić! Jako, że jestem z zamiłowania kinomaniakiem po klasie o profilu medialnym uważam, że najlepszym przekazem edukującym, wyzwalającym refleksje i emocje jest film. Zatem mamie podrzuciłem „Modlitwy za Bobby’ego”. Podczas seansu widziałem łzy w jej oczach. Ona dała go do obejrzenia tacie, któremu też się on spodobał. Jest to produkcja bardzo wzruszająca i idealnie nadaję się do pokazania rodzicom (szczególnie tym wierzącym, ale nie tylko). Ukazuje w bardzo realistyczny i wzruszający sposób historię młodego chłopaka, którego rodzina dowiaduje się, że jest gejem. Dobrze obrazuje przeżycia wewnętrzne towarzyszące młodemu człowiekowi, którego rodzina nie jest w stanie zaakceptować. Szczególnie trudna jest relacja matki i syna. Na uwagę zasługują rozmowy matki geja z księdzem oraz jej wystąpienie pod koniec filmu. Cała zaś historia oparta jest na faktach. Mimo, że to tylko film, to uważam, iż jest on w stanie chociażby w małym stopniu wpłynąć na myślenie wielu osób, szczególnie rodziców.  Myślę również, że warto spróbować przemycić go do domu i sprawić, żeby członkowie rodziny zobaczyli tę opowieść.

„Modlitwy za Bobby’ego” – zapamiętajcie ten tytuł, ponieważ jest to obowiązkowa pozycja dla każdego, niezależnie od wieku, orientacji czy poglądów. Ja i Piotrek szczerze polecamy!

~ Paweł

[…] Są dzieci takie jak Bobby, siedzące w waszych kongregacjach, nieznane wam. One będą słuchać, jak będziecie wymawiać Amen. A to wkrótce uciszy ich modlitwy. Ich modlitwy do Boga, o zrozumienie oraz akceptację i waszą miłość. Ale wasza nienawiść oraz strach i ignorancja dotycząca słowa „gej”, uciszy ich modlitwy. Więc… Zanim wypowiesz Amen w swoim domu lub miejscu kultu, zastanów się! Zastanów się i zapamiętaj. Dziecko słucha.

Mary Griffith