Rodzice, wyjdźcie z szafy!

JESZCZE URZĄDZIMY HUCZNE WESELE

Są na rynku książki, których kupić się nie da. Książki, które przedstawiają wartość człowieka i jego bezgraniczną miłość. Nie znajdziecie na niej ceny. Może ją mieć jednak każdy. Na wyciągnięcie ręki. Jest tylko jeden haczyk! Trzeba chcieć! Jedna z nich znalazła swoje miejsce na naszej i wielu z was półce.

RODZICE, WYJDŹCIE Z SZAFY

Taki tytuł nosi książka wydana przez Stowarzyszenie Rodzin i Przyjaciół Osób Homoseksualnych, Biseksualnych i Transpłciowych „Akceptacja„. Poświęcona jest ona historii kilku rodzin, które w różnych okresach swojego życia wystawiły na próbę siłę swoich więzi.

Książka ta powinna trafić w ręce tych, którzy uzurpują sobie wyłączność do nadawania kształtu miłości swoich dzieci i tych, którzy przez pryzmat wstydu wykluczają własne pociechy z rodzinnego ogniska. To książka również dla żyjących w przeświadczeniu, że zdanie sąsiada jest ważniejsze niż indywidualne dobro dziecka. I wreszcie, to książka również dla tych rodziców, którzy mimo braku zewnętrznego sprzeciwu buntują się w sobie i nie potrafią zrozumieć, jak wiele kosztuje dla dziecka powiedzenie „Mamo. Tato. Jestem gejem”.

NIE JESTEŚMY TACY SAMI

Są miejsca, gdzie różnorodność jest neutralnym przejawem zróżnicowania i bogactwa”. Książka wydana przez stowarzyszenie Akceptacja prowadzi (nie raz zagubionego) rodzica za rękę ukazując, że lęk i strach to w istocie brak otwartości oparty na zneutralizowanym uspołecznieniu. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu przejawem tego było myślenie, że leworęczność jest zaburzeniem, które należy leczyć. Chociażby siłą. Pawła ojciec urodzony jako leworęczny – jak sam mi opowiadał – miał związywaną w szkole na plecach lewą ręką. Zmuszany był tym samym do nienaturalnego dla niego pisania prawą ręką.

Czy dzisiaj na to byśmy sobie pozwolili? Leworęczność jest co najwyżej zauważana u innych. Bez większego zastanowienia przechodzimy nad tym do porządku dziennego. A wraz z każdym wyjściem z szafy walczymy o to samo dla orientacji seksualnej. Walczymy, aż „(…) będzie równie neutralna jak prawo- i leworęczność”.

ZROZUMIEĆ „AKCEPTACJĘ”

Ta książka prowadzi właśnie za lewą rękę rodziców ukazując im paradoks myślenia. Orientacja seksualna nie stanowi problemu samego w sobie. Problemem jest myślenie oparte na stereotypie, niewiedzy i braku otwartości. Oczywiście, rodzice mają prawo się bać. W końcu chodzi o ich dzieci. Jednak, czy można tym usprawiedliwiać wykluczenie rodzinne, wyrzucenie z domu czy „prośbę”, aby nie afiszować się ze swoim jednopłciowym związkiem?

Dziecko dokonujące coming outu przed swoimi rodzicami nie szuka akceptacji. Szuka zrozumienia, otwartości i wsparcia. Szuka normalności i neutralności. Będąc rodzicami macie obowiązek pomóc mu wyjść z tej szafy nie zamykając się w niej.  Przytoczę tu słowa swojej mamy, która – gdy powstawał ten blog – napisała apel do matek:

Jednocześnie pragnę powiedzieć wszystkim matkom, które znalazły się w takiej sytuacji jak ja. Matkom, które uważają, że cierpią lub wstydzą się tego, że ich syn jest gejem. Otwórzcie serca, bo nasze dzieci to coś najbardziej wartościowego co posiadamy. Są najbardziej Wasze! Nie można ich kochać przez lata, a potem przestać! Nie można się ich wstydzić. Wstydem jest tak myśleć!”

PODZIĘKOWANIA

Kończąc, chciałbym serdecznie podziękować Ewie Koronie – członkini stowarzyszenia Akceptacja. To dzięki niej i m.in. przemiłej rozmowie podczas Parady Równości w 2016 r. mogliśmy i wciąż możemy wysyłać do Was książki „Rodzice, wyjdźcie z szafy”. W publikacji tej znajdziecie również historię jej i jej córki.

 

~PIOTR


Cytaty pochodzą z książki „Rodzice, wyjdźcie z szafy”.