Rozmowa przy obiedzie z mamą geja – część III

o już trzecia część rozmowy z moją mamą. Powoli zbliżamy się do jej końca. Ostatnia – 4 część to odpowiedzi na pytania mamy, jakie wysłaliście do Nas przez ostatnie dni.

POWIEDZIAŁ, ŻE JEST GEJEM… – III CZĘŚĆ ROZMOWY

Patrząc na to, co do tej pory napisaliśmy na tym blogu (Ty również), co według Ciebie powinniśmy poruszyć? O czym powinniśmy napisać?

W miarę rozmów z czytelnikami bloga, tematy tworzą się same. Osobiście jestem ciekawa, czy Wasi rozmówcy mają tylko problem taki, aby być zaakceptowanym przez rodzinę i znajomych? Mnie, jako matkę, ale i jako człowieka zastanawia to, co się czuje we własnym ciele. Bo poruszamy na razie tematy matek, które nie mogą pogodzić się z tym, że ich syn jest gejem. Moje pytanie, m.in do tych matek jest takie – czy Wasze dzieci  mogą zaakceptować samych siebie? Bo przecież wyjście z szafy to nie wszystko!

Poruszyłaś temat, który niejako dotyczył również i Ciebie. Dzisiaj mam prawie 26 lat. Kiedy mieszkałem jeszcze w Hiszpanii (miałem wtedy 18 lat), zapytałaś się mnie – niby przez przypadek, tak między wierszami – czy jestem gejem? To było jakieś przeczucie?

Zdecydowanie tak. Dzisiaj to wiem. Chyba wiedziałam to od dawna. I jestem pewna, że wtedy nawet ty już znałeś odpowiedź na moje pytanie.

Odpowiedziałem Ci wtedy…?

Że nie. To był chyba jeszcze wewnętrzny bunt.

Co wtedy pomyślałaś? I skąd przypuszczenia, że już wtedy wiedziałem? Jak sama wiesz, od tamtego czasu miałem jeszcze 2 dziewczyny.

To wydaje się proste z perspektywy czasu. Jak zapewne pamiętasz, ktoś mi to zasugerował a mój przyjaciel Andrzej (gej, o którym już tu wspominałam) nawet potwierdził. Ale ja wtedy uciekałam od prawdy, oszukując samą siebie. Wbijałam do głowy inny (nazwijmy to) problem – abyś nie wylądował w seminarium 🙂 Pamiętasz? 🙂 A przypuszczenia? Myślę, że każda matka to wie, ale wkłada tą wiedzę głęboko w szufladę. Sama stara siebie przekonać, że nie wie. Często nieświadomie oszukujemy (my matki) same siebie. Ale ta prawda i tak wcześniej czy później do nas przyjdzie, niezależnie od tego, jak głęboko ją schowałyśmy, i na jak dużo zamków ta szuflada była zamknięta. Co do dziewczyn, o których wspomniałeś. Myślę, że to swego rodzaju zasłony dymne. Zapewne coś chciałeś udowodnić. Nie wiem tylko, czy sobie, czy innym.

Co jakiś czas środowisko LGBT, organizuje parady lub marsz równości. Uważasz, że to dobrze, kiedy ludzie pokazują w ten sposób orientację seksualną? Czy byłaś kiedyś na takiej imprezie?

Tu, gdzie mieszkam, raz do roku (a może i nawet częściej) organizowane są dość słynne i duże parady równości. Byłam na niej nie raz i tak, jak i tysiące osób świetnie się bawiłam. Natomiast, czy to dobrze, aby pokazywać w ten sposób swoją orientację seksualną? Nie wiem. Mam podzielone zdanie. Tam, gdzie – nazwę to – przesyt, ludziom się nudzi. W kraju, którym mieszkam, nikt praktycznie nie zwraca uwagi na orientację seksualną. Na parady równości chodzi się, bo to świetna zabawa. Marsze kojarzą mi się jednak z polityką. Ale jeśli i one pomagają, to czemu nie.

Wydaje mi się, że dobrze nawiązałaś do polityki, bo patrząc na społeczeństwo, co raz częściej odnosi się wrażenie, że to politycy (no i trochę kościół) mają problem z homoseksualizmem i związkami partnerskimi, a nie „zwykli” ludzie.

Myślę, że wykształcenie polityka nie świadczy o jego inteligencji. Problem mają Ci, którzy nie potrafią zaakceptować siebie – co już mówiłam. Problem mają też matki i ojcowie, które wypierają się własnych dzieci. Politycy powinni zająć się problemem bezrobocia, a przestać zajmować się tym ilu gejów chodzi po ulicy. Ta grupa społeczna (politycy) kojarzą mi się z brazylijskimi serialami, lub innymi tasiemcami. Boli mnie jednak to, kiedy czarnoskórzy, którzy niegdyś walczyli o swoje prawa, dzisiaj nie potrafią respektować praw osób LGBT (mam tu na myśli konkretnego polityka z polskiego sejmu). Nie musisz tego przytaczać, ale się troszkę zdenerwowałam!

Czy ja powinienem brać udział w paradach lub marszach równości?

Hmm… jeśli masz taką potrzebę, to działaj synu! Czy to coś zmieni? Nie umiem odpowiedzieć Ci na to pytanie. Zadać sobie należy inne – komu tak na prawdę chcemy pokazać, że mamy takie same prawa, jak inni? Wrócę jeszcze na chwilę do polityków. Wielu z nich myśli, że homoseksualizm jest chorobą. Jak wiec takim „nijakim” dawać jakiekolwiek przekazy. Powiedziałeś kiedyś mi coś, co uderza w samo sedno problemu polityków – „może i mają wykształcenie wyższe, ale brak im podstawowego”.

Myślenie jednak chyba się zmienia. Na pewno w społeczeństwie. Znam kilka osób, które będąc zdeklarowanymi homofobami, dzisiaj wspierają dość aktywnie wszelkie działania zmierzające do szanowania praw osób LGBT. Co zatem wg Ciebie można byłoby jeszcze zrobić, abyśmy np. ja i Paweł mogli czuć się swobodnie w Polsce, tak jak dzisiaj czują się swobodnie homoseksualiści w Hiszpanii?

Ludzie oczywiście zmieniają swoje poglądy, ale dobrze wiesz, że do pewnych rzeczy dorosnąć intelektualnie. Według mnie inteligencja nie idzie w parze z wiekiem. Napisałeś byłych już o zdeklarowanych homofobach. Oni dorośli intelektualnie i już! A co Wy możecie zrobić z Pawlikiem, aby czuć się swobodnie? Tego niestety nie wiem… Sam pisałeś, że w Polsce już powoli zmienia się podejście i świadomość. Siłą na pewno tego nie przyspieszysz. Niektórzy po prostu potrzebują więcej czasu. Muszą – co już napisałam – dorosnąć. To jest tak, jak z Twoim wyjście z szafy i moim buntem kiedy dowiedziałam się, że jesteś gejem. Na wszystko potrzebny jest czas. Wasze apele i posty muszą nieść krótkie przesłanie. W przeciwnym wypadku znudzą odbiorców. A powinny zostać w pamięci odbiorców.

Jak bumerang powraca co jakiś czas temat religii w szkołach (m.in. czy powinny być finansowane przez państwo). Przy okazji tego, dość często mówi się o tym, aby wprowadzić obowiązkowe zajęcia z wychowania do życia w rodzinie, podczas których rozmawiałoby się również o tolerancji. Ja w gimnazjum miałem takie lekcje, lecz temat homoseksualizmu nie był poruszany – a szkoda według mnie.

To proste. Religia powinna wrócić do kościoła, do salek katechetycznych. Nie powinna być w żadnym wypadku finansowana przez państwo. A w szkole jak najbardziej powinny być prowadzone zajęcia z wychowania do życia w rodzinie. I jak najbardziej powinien być poruszany temat tolerancji, oraz homoseksualizmu. Wtedy na pewno uniknęlibyśmy wieli rozczarowań, a i wyjście z szafy byłoby łatwiejsze.

Czy jest jakiś konkretny temat, który powinniśmy poruszyć wg Ciebie na tym blogu? Może jest też coś, o czym Ty chciałabyś napisać?

Powinniście wspierać tych siedzących w szafie, a ja mogę wspierać Was. Piszcie też do matek i ojców. Oni tego potrzebują!

NA ZAKOŃCZENIE…

Na zakończenie prześlę Ci kilka e-maili, jakie otrzymaliśmy, a które były skierowane do Ciebie