Wieczny student przestaje istnieć – Piotrek bez legitymacji

Część z Was już wie, że dzisiaj pożegnałem się ze statusem studenta. Musiałem oddać legitymację, podpisać dokument, pobiegać po bibliotekach i innych miejscach gdzie tak rzadko się zagląda z kartą obiegową. Za tydzień obrona, a w sobotę absolutorium. Może wydać się to dziwne, ale żal rozstawać się po 7 latach z Paniami z dziekanatu, które obdarowane zostały przez większość mianem pierwszego wroga. Ja źle nie miałem. Ba! One nie raz stawały w obronie, pomagały i doradzały. Zastanawiacie się, dlaczego 7 lat?

Mój kierunek jest jednolitym magisterskim, przez co trwać powinien 5 lat. Ja jednak, jako ten pilny i zdolny 2 razy postanowiłem utrwalić wiedzę. No i były później rezultaty. Ha! Nawet ostatnie dwa lata to wpływ na konto bankowe kilku stówek miesięcznie ze stypendium za wyniki w nauce. Dzisiaj, kiedy oddawałem ostateczną wersję pracy magisterskiej profesorowi usłyszałem, że jeśli mi zależy, to dowie się co nie co, jeśli chciałbym się doktoryzować. Oczywiście, że chcę. Chciałem tego od chwili, gdy moja średnia przekroczyła próg „4” 😉 Liczę na to, że się uda, bo nie chcę oddawać 50% zniżek!

Jakiś czas temu napisałem o temacie mojej pracy magisterskiej. Odzew wsród moich znajomych był ogromny i jednocześnie pozytywny. Kiedy powiedziałem o tym profesorowi przez telefon, ten zamilkł na minutę. Później rozmawialiśmy jeszcze przez dłuższą chwilę. Ostatecznie praca magisterska została napisana o wekslach. Taki był też pierwotny temat. I nie chodzi tu o zgodę, czy jej brak ze strony promotora. Jak powiedział, taka praca to wyzwanie na kilkanaście miesięcy a nie 3 tygodnie. Miał rację. Z tematu „substytut związku partnerskiego na gruncie prawa polskiego” zostało napisanych kilka rozdziałów. Nie chcę ich zachowywać dla siebie. Być może są tu pary, które chciałyby skorzystać z możliwości, jakie daje dzisiejsze prawo. Postanowiłem więc, że będę systematycznie publikował na tym blogu fragmenty niedoszłej pracy magisterskiej. Pierwszy wpis za kilka dni ?

Zaznaczam przy tym, aby korzystać z rozwiązań rozsądnie. Pełnomocnictwa, upoważnienia itd a tym bardziej wspólne nazwisko to bardzo poważny krok! I tłumaczyć tego chyba nie trzeba.

Tymczasem ja siedzę w pociągu. Wracam do Pawła. Dzisiaj będziemy świętować 8 miesiąc bycia razem. Może to nie dużo ale każdy, kto ma staż od nas większy zapewne też początkowo świętował każdą pełną miesięcznicę ?